- autor: redlabel, 2013-04-21 16:48
-
Dopiero 21 kwietnia zainaugurowaliśmy rundę wiosenną meczem z Pelikanem Łowicz zaplanowanym w trzeciej kolejsce. Nasze mecze z dwóch pierwszych kolejek zostały odwołane z powodu przedłużającej się zimy i braku odpowiednich warunków do rozegrania tych spotkań. Na mecz dotarliśmy z pewnymi kłopotami, gdyż w trakcie podróży do Łowicza mieliśmy awarię busa.
W związku z naszymi kłopotami spotkanie rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem. Kłopoty w podróży oraz brak odpowiedniej rozgrzewki i odprawy przedmeczowej wpłynął bardzo negatywnie na naszych zawodników, którzy w pierwszej połowie prezentowali się bardzo słabo raz po raz popełniając błędy w kryciu. Taka postawa naszych zawodników spowodowała, że na przerwę schodziliśmy z dwubramkową startą do rywala.
Mocne trzęsienie ziemi w szatni, ostra reprymenda trenera i dokonane zmiany dały oczekiawne efekty i druga połowa meczu to już całkiem inne oblicze naszej drużyny. Od początku mocno zaatakowaliśmy rywali i praktycznie przez całą druga część meczu nie schodziliśmy z ich połowy boiska. Wprowadzeni na boisko Adrian Jachnik i Kamil Osendowski wnieśli dużo ożywienia w grę naszej drużyny. W drugiej połowie więcej atakowaliśmy bokiem boiska, co przynosiło nam więcej korzyści niż pchanie się środkiem jak w pierwszej połowie. W 55' w zamieszaniu przed pole karnym Pelikana najsprytniej zachował się Adam Jaroszewski, który zauważył lepiej ustawionego Kamila Andrysiaka i wycofał do niego piłkę. Nasz Kapitan nie zastanawiał się długo i chuknął z 25m jak z armaty pod poprzeczkę nad rozpaczliwie interweniującym bramkarzem. Zdobyta bramka kontaktowa podbudowała jeszcze bardziej naszych zawodników, którzy uwierzyli, że można jeszcze wywalczyć dobry wynik w tym spotkaniu. Nasze ataki stawały się coraz groźniejsze i tylko kwestią czsu wydawało się wyrównanie wyniku. Ambitna walka do końca została wynagrodzona w 76', kiedy po kolejnym już rzucie rożnym do dośrodkowanej przez Damiana Ławniczaka piłki doszedł Adrian Jachnik i uderzył piłkę głową. Wszyscy już widzieliśmy piłkę w bramce po tym strzale, ale zmierzającą pod poprzeczkę piłkę jeden z obrońców wybił ręką nad poprzeczkę. Sędziemu nie pozostało nic innego jak podyktować rzut karny dla naszej drużyny, a zawodnika gospodarzy ukarać czerwoną kartką. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki zdecydował się podejść Norbert Błaszczyk, biorąc na siebie wielką odpowiedzialność za wynik w tym meczu. Na szczęście wytrzymał całą sytuację psychicznie i pewnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał wynik spotkania na 2-2. W ostanich pięciu minutyach próbowaliśmy jeszcze zdobyć zwycięską bramkę, ale niestety zabrakło nam trochę precyzji oraz zimnej krwi w polu karnym przeciwnika i mecz zakończył się wynikiem remisowym.
Z przebiegu spotkania powinniśmy być zadowoleni z remisu, gdyż udało nam się wyciągnąć wynik z 0-2, ale jednak jechaliśmy do Łowicza po trzy punkty i gdybyśmy zagrali cały mecz tak jak drugą połowę to jestem pewien, że te trzy punkty byśmy do Zgierza przywieźli. W koeljnych meczach musimy być skocenrtowani i zdeterminowani od poczatku spotkania, anie dopiero jak widmo porażki zagląda nam oczy.