Górnik 97/98 Konin - Boruta Zgierz 2-4 (1-1)
bramki: N.Szadkowski 3, K.Muras
Michalak - Pawlak, Ławniczak, Andrysiak, Adamczewski - Włodarczyk, Banasiak, Magdziarek, Skrucha, Szadkowski - Błaszczyk
Na zmiany wchodzili: Miłosz, Jaroszewski, Mirowski, Jachnik, Owczarek, Muras, Kowalski
Na koniec zgrupowania w Niepruszewie w drodze powrotnej w Koninie zmierzyliśmy się z drużyną rocznika 97/98 miejscowego Górnika. Ostatni mecz sparingowy przed rozpoczynającym się w sobotę sezonem miał nam pokazać w jakiej dyspozycji jest nasz zespół.
Początek spotkania był dość nerwowy w naszym wykonaniu dlatego trudno było zawiązać nam jakąś składną akcję. Zawodnicy z Konina uzyskali dość dużą przewagę w środku pola i przeprowadzali groźne ataki na naszą bramkę. Po jednej z takich akcji interweniujący w polu bramkowym Mateusz Michalak został tak niefortunnie (przypadkowo)uderzony w głowę kolanem przez napastnika gospodarzy, że na chwilę stracił przytomność i musieliśmy wzywać ambulans, który zabrał naszego bramkarza do szpitala w Koninie. Na szczęście wykonane badania nie wykazały żadnych groźnych obrażeń, ale po powrocie do Łodzi Mateusz został hospitalizowany w łódzkim szpitalu w celu obserwacji i wykonania dalszych badań kontrolnych. Mamy nadzieję, że badania nie wykażą żadnych uszczerbków na zdrowiu i Mateusz szybko powróci na zespołu. Czekamy na Ciebie i trzymamy kciuki za twoje zdrowie. Cała ta sytuacja podziałała na nasz zespół bardzo mobilizująco i za chwilę objęliśmy prowadzenie w tym spotkaniu, dobre podanie w sytuacji sam na sam z bramkarzem wykorzystał Norbert Szadkowski. W dalszej części pierwszej połowy mecz się wyrównał i obie drużyny stwarzały sobie sytuacje bramkowe. Zastępujący Mateusza w bramce Olek Miłosz rozgrywał bardzo dobre spotkanie, a jego interwencje ratowały nasz zespół przed utratą gola. Niestety w jednej sytuacji nie zdołał już sparować dobitki napastnika Górnika tak dokładnie i piłka wtoczyła się do naszej bramki. Do przerwy 1-1.
W drugiej połowie nasi zawodnicy zagrali już dużo lepiej nie dając już takiej swobody pomocnikom Górnika w środku boiska, często odzyskując piłę w tej trefie wyprowadzaliśmy bardzo groźne akcje. Wynik spotkania na 2-1 wyprowadził Norbert Szadkowski, który wykorzystał błąd bramkarza przy chwycie piłki i strzałem do pustej bramki uzyskał prowadzenie dla naszej drużyny. Ten sam zawodnik ponownie wykończył bardzo ładną akcję naszego zespołu zdobywając trzecią swoją bramkę w tym meczu. Tym razem Norbert Błaszczyk ograł przy linii bocznej obrońcę i zagrał piłkę do wybiegającego z drugiej linii Adama Jaroszewskiego, który podciągnął z piłką do linii końcowej i dośrodkował do stojącego w polu bramkowym Szadkowskiego, któremu nie pozostało nic tylko uderzyć do pustej bramki. Czwartą bramkę zdobyliśmy w dość nietypowy sposób, gdyż uderzona piłka z rzutu wolnego z pod linii bocznej boiska przez Filipa Włodarczyka tak zaskoczyła bramkarza Górnika odbijając się od spojenia słupka z poprzeczką, że dalej już nie interweniował przy dobitce Krystiana Murasa. W końcówce spotkania gospodarze zdołali zdobyć jeszcze drugiego gola, ale na więcej bramek już nie pozwolili im nasi zawodnicy i mecz zakończył się naszym zasłużonym zwycięstwem 4-2.